wtorek, 9 kwietnia 2013

Powrót

Po życiowych zawirowaniach wracam do bloga! :) Do bloga, do dbania o siebie i walki z zimową oponka.
Czy jest duża? Nie :) Ale marzy mi się idealny płaski brzuch mrrrr...
Muszę się Wam pochwalić, że ostatnio jakiś tak wszystko idzie "ku dobremu". I jest to o tyle ważne, że spotkałam swoja drugą połówkę, która mnie wspiera :)

Znacie te szalone pary, które się spotykają i już wiedzą, że są dla siebie stworzeni? My jesteśmy takim przykładem. Poszliśmy na piwo. Od tak, po prostu. Tzn prawie od tak po prostu... :) Spodobał mi się 4 miesiące wcześniej. Poszliśmy na piwo i już po pierwszym zamieszkaliśmy razem. I tak już przeszło 2 miesiące:)

Mój TŻ postanowił razem ze mną zacząć program dbania o siebie. Może dlatego, że gdy zajęłam się jego plecami (trądzik) zobaczył efekty? A tzn że znam się trochę na rzeczy :)

I tak od wczoraj biegamy i ćwiczymy. Żeby nie paść trupem i się nie zniechęcić zaczęliśmy w taki sposób:
- rozgrzewka (na środku drogi, więc ludzie z domów wokół musieli mieć ubaw )
- 30 minut biegu (trzeba od czegoś zacząć, więc 3 min biegu : 2 min marszu x 6 powtórzeń)
- 8 min abs
- rozciąganie.

Energia jaką mieliśmy przez cały dzień - niesamowita :) Dzisiaj nawet nie umieramy, chociaż ja powoli zaczynam odczuwać wczorajszy dzień. :P

Wieczorkiem zrobimy coś na brzuch + rozciąganie a jutro powtórka z wczoraj :) (z bieganiem).

Pozdrawiam Was siedząc z maską Altery i olejem rycynowym na głowie :)

Do usłyszenia jutro!

piątek, 14 września 2012

Być kobietą, być kobietą...

Od kilku dni się źle czuję. Zapewne dlatego mnie tu nie ma. Drobne problemy żołądkowe.

Dzisiaj po ugotowaniu obiadu wskoczyłam pod kocyk. Zrobiłam herbatkę i oglądałam tv. Aż tu nagle.. mój znajomy (bardzo dobry, rzekłabym przyjaciel, człowiek na którego zawsze mogę liczyć) potwierdził swój przyjazd. Już jutro będzie u mnie razem z żoną i dziećmi :D Ale się humor poprawił. poczulam się.. szczęśliwa :D Zaczęłam wszystko planować, cieszyć się :)

W chwili wariactwa poszłam do łazienki. Wzięłam do ręki nożyczki i zrobiłam sobie grzywkę :D ładnie mi :D A teraz siedzę z algami na twarzy :) Zamówiłam też nowe, bo mi się skończyły. W sumie to nawet te same bo były w promocji:D

Zatem moi mili, znikam na weekend :D Potrzeba mi tego było:)

niedziela, 9 września 2012

Co z dodatkowymi $?

Od kilku dni zastanawiam się na co wydać pieniążki, których się spodziewam po 10 :D Pomysłów było wiele - buty, torebka, spódniczka, jegginsy.. Może kolczyk w pępku? Może encanto? Ojj sporo miałam planów. Ale dzisiaj dzięki jednej z koleżanekwizażowo-blogowych podjęłam decyzję. Encanto. Skoro dekoloryzacja się udała to i prostowanie mi się uda :) Tym bardziej chciałabym tego dokonać przed październikiem - rozpoczęciem semestru :)

Pamiętacie jak dekoloryzowałam włosy, bo marzył mi się naturalny kolor...? Ochh jak chciałoby się teraz wrócić do mojej czerwieni... Haha kobiety są naprawdę niezdecydowane :D

No nic, uciekam oglądać dalej nudne tv :P



Buziaki :*

wtorek, 4 września 2012

Powrót do żywych

Witajcie kochane!
Dawno mnie nie było.. Miałam małą chandrę.. Ale wracam do Was :)
Wczoraj dostałam od mojej mamy nowy pierścionek :) Pochwalę się Wam:





Postanowiłam też wrócić do ćwiczeń.. bo ostatnio się zaniedbałam..  Z racji, że i Chodakowska i Turbo Fire i Zumba i inne ćwiczeń mnie znudziły postanowiłam zacząć coś innego:) Czytając blogi i wizaż postanowiłam spróbować Insanity. Po wczorajszym Fit Teście nie mogę trochę do siebie dojść :) Jak się śniadanko ułoży to biorę się za kolejny dzień :)
Czym jest Insanity?
To program odchudzająco - rzeźbiący składający się z 60-dni treningu. Przez 6 dni w tygodniu wykonujemy ćwiczenia wg określonego programu (zajmują ok 30-50 min). Ostatni dzień tygodnia - niedziela- jest dniem na odpoczynek. Na pewno zasłużony:) Cały program, czyli day 1, zaczyna się Fit Testem, na którym w ciągu 60 min wykonuje się dane ćwiczenie i liczy powtórzenia. Brzmi niewinnie, ale wcale tak nie jest. Test ten powtarza się co 2 tygodnie, wtedy też można robić pomiary. Będę Wam na bieżąco pisać co i jak :)

Pozdrawiam :*

środa, 29 sierpnia 2012

Zakupowo

Dzisiaj o wczorajszych zakupach :) Wybrałam się w poszukiwaniu Hula Hop :) Zwiedziłam kilka sklepów, ale nie mogłam znaleźć.. w końcu znalazłam w Decathlonie.. 25 zł. Średnica 75 cm - wydawało by się, że mało ale jednak nie:) Da się nim kręcić:D bałam się, że to nie kwestia sprzętu a moja :)

Ale jednak! Teraz mogę się uczyć i już jesienią oglądać seriale huulając:)
Mam w kolorze tego pięknego fioletu :) Jak już opanuję to kółko kupię sobie większe :D Już nawet wiem gdzie i jakie :) (przez all).

Z racji, że zwiedziłam tyle sklepów nie mogłam wrócić bez innych nieplanowanych zakupów :D Zatem wróciłam z butami Puma Bodytrain LS Womens Trainers DD. Są wspaniałe! Wyprofilowane. Wygodne. Kolejny zakup, z którego jestem mega zadowolona i wiem, że będą mi służyć :)


Buziaki ;*

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Kanie

Dzisiaj mało słów :) Coś co uwielbiam:) Udało mi się dorwać je dzisiaj na targu:D

Pyszunie, kanie :D



Lubicie grzyby ?:)

sobota, 25 sierpnia 2012

Perfekcyjna Pani Domu

Z racji, że w ostatnim czasie zrobiło się dość głośno o PPD, czyli Małgorzacie Rozenek kilka słów ode mnie.. Program PPD uwielbiam oglądać. I nie chodzi mi o to, że są 2 panie, które konkurują czy że można zdobyć koronę. Nie, nie, nie. Oglądam to ze względu na wspaniałe porady.Co na dłużej zagościło w moim 'nawykach'?
Na pewno gliceryna, którą teraz zawsze myję meble. Wystarczy wlać kilak kropel do wody. Meble świetnie się oczyszczają, nadaje im to połysk, a kurz mniej osiada. Koszt gliceryny to ok. 2 zł w aptece - zaraziłam tym moją mamę:D Podłogę też stara mi się myć w ten sposób:D
Kolejny sprawdzony patent to mycie okien. Już nie kupuję tych drogich płynów do mycia szyb. Teraz kupuję ocet:) Proporcja 3/4 octu i 1/4 wody. trochę śmierdzi - octem. Ale nigdy nie miałam tak czystych okien bez smug i strasznego polerowania! Pierwszy raz moja mama uznała, że umyłam dobrze okna:D Ocet drogi nie jest, a wystarcza na długo!
Dzięki PPD udało mi się tez w końcu pozbyć brudu w piekarniku! Wymieszałam gorącą wodę z sodą i spryskałam piekarnik w środku. Później po prostu to zmyłam:) Wiem, że Perfekcyjna robi też pastę - woda, ocet, sól i soda. Zostawia taką papkę na plamach piekarnika i później to ściera.

I ostatnia, ale dla mnie najważniejsza rzecz.. Uratowała moją śmierdzącą mikrofalówkę! Znacie ten ból, kiedy ktoś Wam w mikrofali przygrzewa parówki/kiełbasy albo inne zapachowe rzeczy? I to nie w naczyniu zamkniętym? Otwieracie ją i bach? Sposób jest banalny. Do miseczki nalewamy wodę, wkrajamy cytrynę - albo sok z cytryny wlewamy i wstawiamy na ok 5 min. Później mokrą szmatką ścieramy ściany. Pomogło:):) Teraz moje poranne mleko nie cuchnie :D


Zatem mam trochę gdzieś co każdy o niej mówi - ile schudła z Ewką, ile pomógł jej photoshop, ile operacja. Ja uwielbiam to co ma do powiedzenia na temat sprzątania :)
Pozdrawiam Was gorąco, Dizzy :D