piątek, 14 września 2012

Być kobietą, być kobietą...

Od kilku dni się źle czuję. Zapewne dlatego mnie tu nie ma. Drobne problemy żołądkowe.

Dzisiaj po ugotowaniu obiadu wskoczyłam pod kocyk. Zrobiłam herbatkę i oglądałam tv. Aż tu nagle.. mój znajomy (bardzo dobry, rzekłabym przyjaciel, człowiek na którego zawsze mogę liczyć) potwierdził swój przyjazd. Już jutro będzie u mnie razem z żoną i dziećmi :D Ale się humor poprawił. poczulam się.. szczęśliwa :D Zaczęłam wszystko planować, cieszyć się :)

W chwili wariactwa poszłam do łazienki. Wzięłam do ręki nożyczki i zrobiłam sobie grzywkę :D ładnie mi :D A teraz siedzę z algami na twarzy :) Zamówiłam też nowe, bo mi się skończyły. W sumie to nawet te same bo były w promocji:D

Zatem moi mili, znikam na weekend :D Potrzeba mi tego było:)

1 komentarz: